Eklipsa

I nic do odzyskania,
I nic już do stracenia.
Ma śmierć drży z pożądania
W krwawych szczękach zaćmienia.

Wiedzie w złowieszczy taniec,
W toń gorączki ofiarnej
– Ognie na mym kurhanie
Sycą noce polarne.

Pył gwiazd, ostrze w mej ręce
(Wiem, że przyjmiesz ofiarę…)
Nic do zyskania więcej,
Poza czarnym bezmiarem.

12 responses to “Eklipsa

  1. Ou, będę pierwszy z komentarzem 😉 Czytam sobie ten wiersz i uśmiecham się, ba nawet wybuchąłem śmiechem – nastraja mnie optymistycznie a to dlatego, że akurat bardzo klimatem i przekazem wpasowuje się w ostatnie zmiany jakie zaszły w moim życiu.

  2. Wiersz zabrzmiał groźnie, jak pożegnanie. Jakby misja została zakończona…
    Aczkolwiek chciałabym kiedyś to poczuć – Spełnienie..nic chyba bardziej nie może nasycić.

    • Spełnienie chyba nigdy nie trwa wiecznie. Jest tylko stanem, który się nam przytrafia. Cała egzystencja jest pewnego rodzaju brakiem spełnienia – które przejawia się poprzez tęsknotę i szaleństwo, ale także prowadzi nas dalej. A czy ta Ścieżka ma kiedyś kres? Nie sądzę… Jednak, czy to właśnie nie jest w niej piękne?

  3. mam nadzieję że nie masz na myśli katastroficznego scenariusza
    tzn.całkowitego zaćmienia słońca a może nawet wygaśnięcia
    a wtedy rzeczywiście nastałby wieczny mrok i nic nie byłoby do
    stracenia ani do odzyskania

    • Raczej miałem tutaj na myśli pewną poetycką wizję, rozgwieżdżonej nocy polarnej nad lodową pustynią. W założeniach oddaje ona raczej krajobraz wewnętrzny niż zewnętrzny – zarysowując świat emocji podmiotu lirycznego. Zresztą rzadko chyba w ogóle wkładam swe wiersze w ramy realizmu – raczej staram się trzymać bardziej fantastycznych i poetyckich sfer. 🙂

  4. Gdy to czytam, mam takie ciekawe uczucie, jakbym stał gdzieś, nie wiadomo gdzie, na krańcu wszechświata i wiedział, że skończyłem, że osiągnąłem już to, co było mi przeznaczone i że mogę już z czystym sumieniem wybrać się w tę ostatnią, jakże wspaniałą podróż…

    • I o to uczucie właśnie chodziło mi w tym punkcie. Spojrzenie w Ciemność. Myślę, że każdy widzi w niej swoją osobistą epifanię – to, co czeka na niego poza granicami.
      Cieszę się także, że napisałeś te słowa. Często się zastanawiam, jak daleko mogą czytelników zabrać moje wiersze. 😉

Dodaj odpowiedź do Sigil of Scream Anuluj pisanie odpowiedzi