For the Light of my Darkness
Do kraju tego, gdzie hebanu morze,
Falując wzbiera pian srebrzystych burzą:
Mój grób wyśniony, nasze bez dna łoże…
Tęskno mi, Różo…
Do kraju tego, gdzie ścieżkę po Śmierci
Gwiazdy Ci jeno, spadając, wywróżą
W łzach, co migocą rozbryzgami rtęci.
Tęskno mi, Różo…
Do kraju tego, gdzie duchy zaćmienia,
Co nie chcą ofiar, nikomu nie służą,
Pieśni swe tkają w wichrach zapomnienia.
Tęskno mi, Różo…
Tęskno mi także do tego płomienia
Co, gdy niebiosa się w lutym rozchmurzą,
Bez światła kwitnie w fioletu półcieniach…
Tęskno mi, Różo…
Do ciszy, jak nóż i do bez-istnienia,
Do czarnych skrzydeł, co łopotem wtórzą
Szargając łachman ciała i imienia…
Tęskno mi, Różo…
Tęskno mi w Nicość, w której Gwiazdy gasną,
Gdzie upojenie jedyne podróżą
Staje się, bo nic więcej już na własność…
Tęskno mi, Różo…