Czerwona Otchłań

Na najwyższej grani
Czerwonej otchłani
Struna pod palcami
Pękła niczym włos.

Patrzyłem, jak kona,
W wygłodniałych dłoniach,
Pieśń niedokończona,
Me życie, mój stos.

Szepcząc: „Ty, co pękasz
W mych spragnionych rękach,
Rzeknij, jaka męka
Twój mi zwróci głos?”

Ale pieśń umarła
Pod czasu całunem
– Więc żyły wyprułem,
I splotłem je w strunę.