In order to be created a work of art must first make use of the dark forces of the soul.
A. Camus
Teksty literackie, prezentowane na tym blogu, podzielone zostały na kategorie tematyczne. W założeniu zabieg ten ma ułatwić czytelnikowi nawigację, oraz zarysować kontekst, w którym pojawia się każdy utwór. Wzór taki może wspomóc proces recepcji i interpretacji, ukazując, iż żaden tekst nie jest samotną wyspą. Poniżej przedstawiam krótki opis kategorii, który pozwoli przybliżyć ich zamysł:
- Ballady Alchemiczne – dłuższe utwory wierszowane, których symbolika zwraca się w stronę duchowej transformacji i transgresji. Forma tekstów inspirowana jest często dawniejszymi gatunkami poetyckimi (np. balladami romantycznymi). Także ich styl i ewokowane obrazy pozostają w podobnej romantycznej tonacji – choć można w nich też odnaleźć elementy zaczerpnięte ze średniowiecznej poetyki.
- Bogini bez Twarzy – większość otworów w tu zamieszczonych ma charakter mistyczny, związany z kultem pierwotnej, żeńskiej siły. Jest ona zarówno matką, jak i kochanką, oraz tą, która przynosi śmierć. W tych aspektach stanowi więc troisty absolut, do którego odnoszę się w mych poszukiwaniach duchowych. Zamieszczone tu wiersze, są w większości modlitwami, ukazującymi piękno Nienazwanej Bogini w bezpośrednim przebłysku objawienia. Nie łączą się one z żadną koncepcją czy symboliką przedstawianą w konwencjonalnych religiach, od których zresztą zdecydowanie uciekam.
- Cierniste Wizje – wiersze tu zamieszczone, przedstawiają dziwaczne, symboliczne wizje. Najczęściej odnoszą się one do obcych miejsc i innych światów, które nie są dostępne zwyczajnej percepcji. Czasami zaś mówią o archetypowych istotach, które jawią się jako niespokojne cienie. Kreślone obrazy ewokują często uczycie grozy i osamotnienia, tak istotne dla konwencji Kosmicznego Horroru.
- Czarne Piosenki – teksty, które określiłem w ten sposób, stanowią z pewnością najbardziej melodyjne fragmenty mej poezji. Inspirowane są one pierwotnymi wierzeniami i wizjami świata: ludową kosmologią, dziecięcymi strachami, a także baśniami czy podaniami regionalnymi. Zwracają się one ku atawistycznym lękom, budując atmosferę, nie tylko poprzez odpowiednie zastosowanie obrazów, ale także – co równie ważne – języka, który staje się tutaj szczególnie istotny. Poprzez użycie rytmu, rymów oraz powtórzeń powraca on do swej pierwotnej magii. Z pewnością mogę powiedzieć, iż pisanie tego typu tekstów jest dla mnie największym wyzwaniem – mimo ( a być może właśnie z powodu) ich pozornej prostoty…
- Pieśni Popiołów – Poezja nieco bardziej refleksyjna, zwrócona ku kontemplacji pustki. Z jednej strony skupia się na ukazaniu ulotności tego świata, z drugiej zarysowuje niepokojącą i złowrogą perspektywę pierwotnej próżni, która staje się tutaj ostateczną rzeczywistością, a zarazem nieuniknionym końcem istnienia. Życie jest tylko tańcem drobin pyłu, niesionych przez ciemny wicher bez początku i końca. Nic dziwnego więc, iż w tym dziale znaleźć można utwory nastrajające pesymistycznie, dźwięczące nutami dekadencji i grozy. W ten sposób odsłonięta zostaje kolejna kurtyna w teatrze kosmicznego horroru – choć wiele osób z pewnością wolałoby pozostawić ją opuszczoną…
- Galeria Morderców – liryki inspirowane postaciami seryjnych zabójców. Jest to tematyka atrakcyjna dla stylistyki grozy – niemniej realizacja jej w poezji jest dość trudnym zadaniem. Z jednej strony bowiem staram się uchwycić ją w konwencji mrocznej estetyki, podkreślając złożoność emocji towarzyszących samej zbrodni – z drugiej zaś, unikam popadania w nadmierny realizm, który mógłby okazać się morderczy dla samego klimatu wiersza. Dlatego częściej opisuję moment przed lub po samym czynie – niż jego efekty. Inspiracją staje się tutaj dla mnie koszmarna psychika zabójcy, jego wspomnienia, sny i wizje. Dodam tylko, iż aby dobrze zapoznać się z tematem, przestudiowałem ponad 70 biografii tego rodzaju przestępców.
- Mauzoleum Wspomnień – znaleźć tu można kilka osobistych liryków, do których zachowuję pewien sentyment. Dotyczą one w dużej mierze moich własnych przeżyć emocjonalnych i duchowych – choć jestem także zdania, iż posiadają pewną wartość literacką. Dlatego też zdecydowałem się również umieścić je w tym dzienniku. I choć większość tekstów odnosi się do wydarzeń z przeszłości, wierzę, iż są na tyle uniwersalne, by przetrwać próbę czasu.
- Ogrody Agonii – wiersze, odnoszące się do tematyki Śmierci i jej przeróżnych przejawień. Większość z nich ma dość nastrojowy i refleksyjny charakter, okraszony chwilami odrobiną tęsknoty i miłości do Tej, Która Wszystkich Jednoczy. Nostalgiczny nastrój czyni tą komnatę z pewnością jedną z najspokojniejszych w Świątyni Krzyku. Doradzam zagłębić się w te teksty podczas długich jesiennych wieczorów, tuż po powrocie ze spaceru po cmentarzu.
- Strzępy Koszmarów – jest to kategoria zbiorcza, dla mych najbardziej udanych tekstów. W moim osobistym odczuciu, realizują one założenia przyjętej konwencji w najpełniejszy sposób. Większość wierszy zebranych tutaj, wywodzi się z fragmentów snów, koszmarów i wizji. Są one w całości poświęcone estetyce cierpienia, obłędu, oraz ewokacji odczucia grozy. Groza ta przybywa ku nam, gdy spoglądamy w czarne zwierciadło wiersza, a czerwone struny duszy poruszają się, przejęte chłodem płynącym z jego niezgłębionej tafli. Te rzadkie i przerażające chwile, gdy udaje mi się uchwycić w nim odblask terroru, strzęp niepoznanego, przelewam w zebrane tutaj liryki. Choć nigdy nie jestem do końca pewien, czy to wciąż ja je piszę, czy ciemność w lustrze…?
- Baśnie – teksty zamieszczone tutaj inspirowane są baśniami równych kultur. Są adresowane nie tylko do dorosłych czytelników, ale i do dzieci. Odnosząc się do świata archetypów pozwalają w sposób swobodny i inspirujący zapoznać się z ich treścią.
- Opowiadania – kilka wybranych, prozatorskich tekstów, które czasem zdarza mi się popełniać. Większość z nich zrodziła się jako sny i spisywana była w samotnych godzinach, przed świtem.
Zapraszam do lektury!
Jesteś Sigil absolutnie genialny 🙂 Gdy czytam, normalnie płaczę ze śmiechu i z zachwytu zarazem! Tak sobie myślę: Skąd spłynęła owa Wena, która pocałowała Cię, naznaczając talentem – właśnie takim – szalonym, kosmicznym, mrocznym, a przy tym i pełnym drapieżnego humoru 🙂 Normalnie na innej planecie się chowałeś! Mając wróżki, boginie, chochliki i zabójców kosmicznych za kumpli!
Nawet nie wiesz jak bardzo jest to prawdziwe przypuszczenie… 😉
A poważniej: dziękuję za słowa uznania. Nieodmiennie jest mi szalenie miło, gdy ktoś docenia meandry mojego pokręconego talentu. Zwłaszcza, gdy zauważa szczegóły, które umykają innym (im dalej w mroczny las, tym więcej złych drzew). Jest dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji pisać dla takich odbiorców. 🙂